Bo Winn-Dixie to urocza opowieść o małej dziewczynce, której samotne życie poprawia się po uratowaniu i zaprzyjaźnieniu się z bezpańskim psem. Ta historia rozgrzewa każdego miłośnika psów i dotyka czytelników, którzy w swoim życiu doświadczyli straty lub smutku.
"Był to całkiem dorosły park przyczepowy, a jedynym powodem, dla którego miałam to zamieszkać, był fakt, że kaznodzieja był kaznodzieją i byłem dobrym, cichym dzieciakiem".
"Kościoła Chrzciciela Otwartego Brodu z Naomi nie jest regularnym kościołem ... ludzie wprowadzają własne fotele i krzesła na trawniki ..."
"Winn-Dixie nie mogła wejść do środka sklepu (był duży znak na drzwiczkach, które mówiły NIE DOGSZA) ..."